|
|||||||||||||||
(strona 2) Około 1782 roku zaczął na szeroką skalę rozkopywać ziemię koło Możdżanowa, jakby wyczuł, że właśnie tu, zaledwie od kilkudziesięciu metrów pod darnią, kryją się pokłady bursztynowe, jedne z największych na południowym wybrzeżu Bałtyku. Historycy określają okres działalności kopalni na lata 1782-1788 i lokalizują ją w dolinie potoku, na której skraju leży wieś, pewnie na łąkach w obniżeniu między Możdżanowem i Starkowem, choć możliwe, że kopano także w innych miejscach. Niektórzy historycy piszą, że była kopalnią odkrywkową. Znaczyłoby to, że górnicy pracowali nie w podziemnych korytarzach, lecz w wykopach, odsłaniając przy pomocy łopat i taczek kolejne pokłady geologicznych złóż i wybierając z nich bursztyn. To musiałoby wymagać przerzucenia ogromnych ilości ziemi. Może właśnie dlatego Liepman zatrudniał aż 100 pracowników, o czym informują XVIII-wieczne przekazy. Z kolei geolodzy podają, że wydobycie w okolicach Możdżanowa prowadzono za pomocą "prymitywnych szybów". Wiadomo, że górnikom udało się zejść aż na głębokość 22-23 metrów. Dla zobrazowania: tyle mierzą dziś 8-piętrowe budynki. Urobek wyciągano na linach podczepianych do drewnianych żurawi albo na kołowrotach podwieszonych na słupach. Podobno przedsiębiorca zdołał wydobyć i sprzedać 5 ton bursztynów. Wartość kamieni z Możdżanowa wynosiła 1.900 talarów. Za tyle można było wówczas w mieście kupić solidną kamienicę. Burmistrz Sławna, niejaki Krause, 12 lat później mieszkał w domu wycenionym na 300 talarów. |
|||||||||||||||
Odwiedziny: Wykonanie strony: Marek Ławniczak | |||||||||||||||